środa, 20 sierpnia 2014

Rozdział 22

Katlin
Rażące promienie słoneczne dostające się do pokoju były nie do zniesienia. To właśnie one spowodowały, że nie spałam od jakiejś godziny. Jedyne co mogłam zrobić to leżeć- na dodatek nieruchomo, gdyż Justin przygniatał mnie całym ciężarem swojego ciała. Tak, spałam z nim. Jednak nie w takim sensie jak myślicie. Po prostu po tym, jak przeniósł mnie z tej nieszczęsnej kanapy nie miałam siły kłócić się z nim, więc pozwoliłam mu zostać. Miał mnie w żaden sposób nie dotykać, ale cóż, wyszło jak wyszło. Postanowiłam sięgnąć po telefon, który znajdował się na szafce nocnej. Nie chciałam obudzić uroczo śpiącego bruneta i na szczęście udało mi się zdobyć urządzenie bez większego kłopotu. Znudzona przeglądałam Instagram, kiedy zauważyłam, że Chloe dodała zdjęcie z wczorajszego wieczoru. Oczywiście, byłam na nim ja- siedziałam na kolanach Justina. Znajdowaliśmy się na drugim planie, ale mimo wszystko byliśmy dobrze widoczni. Na dodatek robiłam do bruneta głupią minę. Przypływ negatywnych emocji jakie poczułam do tej dziewczyny w tamtym momencie sprawił, że zerwałam się z łóżka budząc przy tym brązowookiego. Szybko wybrałam numer głupiej brunetki, a zdezorientowany Justin patrzył na mnie jakbym była kosmitką.
- Instagram Chloe- powiedziałam wykonując jakiś bliżej niezidentyfikowany ruch ręką, która nie trzymała komórki. Chłopak natychmiast sięgnął po swój telefon.
- Halo?- przywitał mnie głos zaspanej ‘koleżanki’. Od razu zaczęłam się drzeć:
- Usuń to zdjęcie Głupia Krowo!- krzyknęłam.
- O co chodzi? Kto mówi?- ziewnęła.
- Katlin, Idiotko! Czemu wstawiłaś zdjęcie z wczoraj, na którym widać MNIE i JUSTINA?
- Przecież nie było Was widać- powiedziała wyraźnie zadowolona. Boże, nienawidzę jej.
- Nie udawaj głupiej! Usuń to, natychmiast- wydarłam się.
- To i tak nie ma sensu, więc uspokój się- spokojny ton jej głosu sprawiał, że miałam ochotę krzyczeć jeszcze głośniej.
- Niby czemu?
- Harry polubił mi to zdjęcie, więc co za tym idzie- musiał je widzieć. Zresztą to nie jest istotne. Do twojej NAJLEPSZEJ przyjaciółki i WSPANIAŁEGO chłopaka idzie już płytka z nagraniem, jak całujesz się z Justinem- powiedziała, a moja szczęka znalazła się na podłodze.
- Co?- to było jedyne co zdołałam wykrztusić. Prawie rzuciłam komórką. Na szczęście tak się nie stało, gdyż brązowooki w odpowiednim momencie mi go zabrał i sam rozpoczął konwersację z Chloe. Zrezygnowana usiadłam na łóżku i schowałam twarz w dłonie. Jak myślicie- co zaczęłam robić? Bingo! Ryczeć. Nie wiem ile tak sobie płakałam, ale w pewnym momencie poczułam oplatające się wokół mnie ramiona Justina.
- Ćiiii- wyszeptał- wszystko będzie dobrze. Jakoś się z tego wytłumaczymy.
- Niby jak?- załkałam- Ta dziwka wysłała taśmę jak się całujemy. Skąd niby ją miała?- zapytałam retorycznie.
- Nie mam pojęcia Kat- powiedział Justin ze zmęczeniem w oczach- Co robimy?
- Wracamy do domu. Nie ma sensu tu zostawać.
- Jesteś pewna?
- A niby co miałoby mnie tu trzymać?
- W mieście czekają na nas same kłopoty. Tutaj moglibyśmy się jeszcze chwilę wyciszyć i wrócić jut…- wypowiedź Justina przerwało głośne pukanie do drzwi- CO DO KURWY- krzyknął brunet, po czym poszedł otworzyć. Oczywiście poszłam za nim. Był to cholerny błąd.
- Co tu robisz?- zapytał wyraźnie przerażony Justin, kiedy tylko zobaczył kto przyszedł nas odwiedzić.
- JESTEŚ TU Z TĄ DZIWKĄ?- krzyknęła Caroline, po czym weszła do środka. To właśnie ona była osobą, która nas odwiedziła. Wiedziałam, że to koniec- mojej przyjaźni z nią i związku z Harrym- TO PRAWDA?- dodała,  a ja próbowałam się wymknąć z pomieszczenia. Możecie przypuszczać, że nie udało mi się. Przy okazji potknęłam się i cała uwaga blondynki skupiona była na mnie. Kiedy tylko mnie ujrzała zaczęła biec, a następnie okładać pięściami i szarpać za włosy. Próbowałam się bronić. Bezskutecznie. Była dużo silniejsza, czego na pewno się nie spodziewałam. Na dodatek zachowywała się jak nie ona- JAK MOGŁAŚ MI TO ZORBIĆ? TYLKO TY WIEDZIAŁAŚ, JAK BARDZO GO KOCHAM. NIENAWIDZĘ CIE, ROZUMIESZ!? NIE MOGĘ NA CIEBIE PATRZEĆ. JESTEŚ ZASRANYM GÓWNEM! EGOISTKĄ! GŁUPIĄ KROWĄ! SUKĄ! ŚWINIĄ!- w końcu zabrakło jej przezwisk i ku mojemu zdziwieniu przestała mnie okładać. Zamiast tego siadła na kanapie i zaczęła płakać. Nie wiedziałam co mam zrobić.

Justin

To było piekło. Dosłownie. Nie mogłem uwierzyć w scenę, która odgrywała się przede mną. W życiu nie podejrzewałbym, że Caroline zna tyle przekleństw. Prawie nigdy ich nie używała. Na dodatek biła biedną Katlin gdzie popadnie. Była jak w amoku. Ja również. Stałem pośrodku salonu jak kołek i zupełnie nie wiedziałem co robić. Podświadomość podpowiadała mi, że powinienem odciągnąć szaloną blondynkę, jednak w momencie, kiedy miałem się za to zabrać- o dziwo- sama się uspokoiła. Jak gdyby nigdy nic usiadła i zaczęła ryczeć. Zmieszany postanowiłem podejść do Katlin, gdyż ta wyglądała jakby za chwilę miała zwymiotować.
- Wszystko w porządku?- zapytałem, pomagając jej wstać. Pod okiem miała porządne zaczerwienienie, a z nosa ciekła jej strużka krwi. W życiu nie spodziewałbym się, że moja- chyba już ex- dziewczyna byłaby zdolna do czegoś takiego.
- Jest okej- powiedziała trochę zmieszana- Idę do łazienki, a ty zajmij się Caroline- poinstruowała mnie.
- Car..- zacząłem spokojnie, kiedy brunetka znikła mi z pola widzenia.
- Proszę Cię, nic już nie mów- powiedziała nie patrząc mi w oczy- Chociaż nie, chwila. Jak długo to trwało?
- Właściwie to od tej zamiany- przyznałem szczerze. Miałem dosyć kłamstw, w których znając mnie i tak bym się poplątał- ale tak bardziej na poważnie to nie wiem, dwa, może trzy tygodnie?
- Nigdy mnie nie kochałeś, prawda?- miało to być chyba pytanie retoryczne, jednak zdecydowałem się na nie odpowiedzieć.
- Kochałem i nadal kocham. Po prostu.. nie wiem, tak wyszło?- powiedziałem zgodnie z prawdą. Naprawdę darzyłem jakimiś uczuciami tą piękną blondynkę. Dobra, może jej nie kochałem, bo umówmy się- nie byłem do tego zdolny. Jednak to co czułem do Katlin było zupełnie inne i właśnie dlatego nie dawało mi spokoju.
- Nie bądź żałosny. Ciągle mnie okłamywaliście. Nie mogę w to uwierzyć. Najlepsza przyjaciółka z chłopakiem. Myślałam, że takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach, a tu proszę jaka niespodzianka- zakpiła.
- To wszystko moja wina- stwierdziłam- ja naciskałem na Katlin. Ona nie jest winna.
- Oboje jesteście- wysyczała przez zęby- może mi powiesz, dobra jest w pieprzeniu?
- Do niczego między nami nie doszło- na razie- dodałem w myślach.
- Myślisz, że Ci uwierzę? Jak mogłam być taka głupia, nic nie zauważyć. Dopiero teraz widzę detale.
- Tyle, że to prawda- wzruszyłem ramionami. Na kilka minut zapadła niezręczna cisza, którą przerwało wejście Katlin. Tak jak podejrzewałem, pod jej okiem znajdował się filetowy siniak. Natychmiast podszedłem do lodówki i wyjąłem trochę lodu, który podałem brunetce. Przez chwilę się opierała, jednak ostatecznie poddała się i wzięła ode mnie zmarzlinę.
- Możemy porozmawiać?- zapytała Kat zwracając się bezpośrednio do Caroline, która bacznie nas obserwowała.
- Nie mamy o czym- wypaliła blondynka- Właściwie to nie przeszkadzajcie sobie. Wracam do Jacksonville.
- Nie mów tak, przecież korona Ci z głowy nie spadnie jak mnie wysłuchasz.
- Przykro mi, ale naprawdę nie mam ochoty słuchać twoich kłamstw. Życzę Wam szczęścia. Pasujecie do Ciebie- powiedziała ze łzami w oczach,  po czym wyszła na zewnątrz trzaskając drzwiami. Zrozpatrzona brunetka chciała za nią pobiec, jednak powstrzymałem ją.
- To nie ma sensu.
- Nie rozumiesz, Justin- załkała- Właśnie straciłam NAJLEPSZĄ przyjaciółkę, z którą trzymam się od malutkiego.
- Mogę Ci zagwarantować, że jak ochłonie porozmawia z tobą- próbowałem ją pocieszyć, jednak bezskutecznie.
- Proszę, wracajmy do domu.
- Nie ma sprawy, Księżniczko.
***
Droga powrotna była dla mnie czymś nie do zniesienia. Tak strasznie bałam się konsekwencji. Pokonywaliśmy jeden kilometr za drugim, podczas gdy ja próbowałam poukładać sobie co nieco w głowie. Mój brat pech sprawił jednak, że nie potrafiłam.
- Co teraz będzie, Justin?- przerwałam ciszę, która panowała między nami odkąd ruszyliśmy w stronę Jacksonville.
- Nie wiem- odpowiedział szczerze- Musimy po prostu trzymać się razem.
- Nienawidzę siebie. Jestem najgorszą przyjaciółką i dziewczyną pod słońcem.
- Nie przesadzaj.
- Daj spokój, wszyscy znamy prawdę- po moich dosyć ostrych słowach zapadła głucha cisza. Żadne z nas nie miało ochoty się odezwać, tym bardziej, że rozmowa nie należała do tych słodkich i przyjemnych.
- Powiedz mi tylko jedno, proszę- odezwał się w końcu Justin, Zrobił to w idealnym momencie, bo nasza niezręczna cisza zaczynała mnie zżerać- Żałujesz tego co zrobiliśmy? Tego, co jest między nami?- swoimi pytaniami brunet naprawdę mnie zaskoczył. Nie spodziewałam się usłyszeć ich od niego.
- Proszę, nie zadawaj mi takich pytań. Nie w tym momencie- jęknęłam zgodnie z prawdą.
- Chciałem tylko wiedzieć, czy było warto..
- BYŁO- szepnęłam niepewna czy mnie usłyszał. Nawet jeśli- nie odezwał się ani słowem. Chwilę potem zamknęłam oczy i wykończona całym gównem w które się wpakowałam najzwyczajniej w świecie zasnęłam.
***
- Księżniczko, wstawaj- usłyszałam ciepły głos Justina tuż nad moim uchem. Jego oddech gilgotał mnie po szyi, co uświadomiło mi jak blisko mnie się znajdował. Na samą myśl o tym poczułam motylki w brzuchu.
- Czemu?- wychrypiałam zaspanym głosem.
- Może dlatego, że stoimy pod twoim domem?- zapytał żartobliwie, a na mnie momentalnie spadł ciężar problemów, które sama sobie przysporzyłam. Przez tą krótką chwilę po przebudzeniu miałam wrażenie, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Od razu poderwałam się z pozycji pół- leżącej, w jakiej się znajdowałam i bez żadnego ociągania wysiadłam z samochodu. Zdziwiony Justin poderwał się za mną.
- Weźmiesz moje rzeczy?- zapytałam słodko się uśmiechając.

- Jasne- odpowiedział,  i od razu sięgnął do bagażnika po mój niewielki bagaż. Po części zadowolona weszłam do domu. Moja mina zrzedła natychmiast kiedy zobaczyłam Harrego siedzącego przy stole gawędzącego z mamą.

***
Jeśli przeczytałeś zostaw komentarz :))

7 komentarzy:

  1. Adfaagfgh wreszcie nowy rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. O boze ta koncowka ;o
    Prosze cie dodaj szybko nastepny, skoro juz masz ladowarke :(
    @monia0201

    OdpowiedzUsuń
  3. Skbdkahsjs super <3 /@jdbbizzle25

    OdpowiedzUsuń
  4. super, czekałam i było warto xo

    OdpowiedzUsuń
  5. Doskonały czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  6. o jejku to jest niesamowite, tak długo czekałam no i sie doczekałam!!! ajjjjj!

    OdpowiedzUsuń