Katlin
Rażące promienie
słoneczne dostające się do pokoju były nie do zniesienia. To właśnie one spowodowały,
że nie spałam od jakiejś godziny. Jedyne co mogłam zrobić to leżeć- na dodatek
nieruchomo, gdyż Justin przygniatał mnie całym ciężarem swojego ciała. Tak,
spałam z nim. Jednak nie w takim sensie jak myślicie. Po prostu po tym, jak
przeniósł mnie z tej nieszczęsnej kanapy nie miałam siły kłócić się z nim, więc
pozwoliłam mu zostać. Miał mnie w żaden sposób nie dotykać, ale cóż, wyszło jak
wyszło. Postanowiłam sięgnąć po telefon, który znajdował się na szafce nocnej.
Nie chciałam obudzić uroczo śpiącego bruneta i na szczęście udało mi się zdobyć
urządzenie bez większego kłopotu. Znudzona przeglądałam Instagram, kiedy
zauważyłam, że Chloe dodała zdjęcie z wczorajszego wieczoru. Oczywiście, byłam
na nim ja- siedziałam na kolanach Justina. Znajdowaliśmy się na drugim planie,
ale mimo wszystko byliśmy dobrze widoczni. Na dodatek robiłam do bruneta głupią
minę. Przypływ negatywnych emocji jakie poczułam do tej dziewczyny w tamtym
momencie sprawił, że zerwałam się z łóżka budząc przy tym brązowookiego. Szybko
wybrałam numer głupiej brunetki, a zdezorientowany Justin patrzył na mnie
jakbym była kosmitką.
- Instagram
Chloe- powiedziałam wykonując jakiś bliżej niezidentyfikowany ruch ręką, która
nie trzymała komórki. Chłopak natychmiast sięgnął po swój telefon.
- Halo?-
przywitał mnie głos zaspanej ‘koleżanki’. Od razu zaczęłam się drzeć:
- Usuń to
zdjęcie Głupia Krowo!- krzyknęłam.
- O co chodzi?
Kto mówi?- ziewnęła.
- Katlin, Idiotko!
Czemu wstawiłaś zdjęcie z wczoraj, na którym widać MNIE i JUSTINA?
- Przecież nie
było Was widać- powiedziała wyraźnie zadowolona. Boże, nienawidzę jej.
- Nie udawaj
głupiej! Usuń to, natychmiast- wydarłam się.
- To i tak nie
ma sensu, więc uspokój się- spokojny ton jej głosu sprawiał, że miałam ochotę
krzyczeć jeszcze głośniej.
- Niby czemu?
- Harry polubił
mi to zdjęcie, więc co za tym idzie- musiał je widzieć. Zresztą to nie jest
istotne. Do twojej NAJLEPSZEJ przyjaciółki i WSPANIAŁEGO chłopaka idzie już
płytka z nagraniem, jak całujesz się z Justinem- powiedziała, a moja szczęka
znalazła się na podłodze.
- Co?- to było
jedyne co zdołałam wykrztusić. Prawie rzuciłam komórką. Na szczęście tak się
nie stało, gdyż brązowooki w odpowiednim momencie mi go zabrał i sam rozpoczął
konwersację z Chloe. Zrezygnowana usiadłam na łóżku i schowałam twarz w dłonie.
Jak myślicie- co zaczęłam robić? Bingo! Ryczeć. Nie wiem ile tak sobie
płakałam, ale w pewnym momencie poczułam oplatające się wokół mnie ramiona
Justina.
- Ćiiii-
wyszeptał- wszystko będzie dobrze. Jakoś się z tego wytłumaczymy.
- Niby jak?-
załkałam- Ta dziwka wysłała taśmę jak się całujemy. Skąd niby ją miała?-
zapytałam retorycznie.
- Nie mam
pojęcia Kat- powiedział Justin ze zmęczeniem w oczach- Co robimy?
- Wracamy do
domu. Nie ma sensu tu zostawać.
- Jesteś pewna?
- A niby co miałoby
mnie tu trzymać?
- W mieście
czekają na nas same kłopoty. Tutaj moglibyśmy się jeszcze chwilę wyciszyć i
wrócić jut…- wypowiedź Justina przerwało głośne pukanie do drzwi- CO DO KURWY-
krzyknął brunet, po czym poszedł otworzyć. Oczywiście poszłam za nim. Był to
cholerny błąd.
- Co tu robisz?-
zapytał wyraźnie przerażony Justin, kiedy tylko zobaczył kto przyszedł nas
odwiedzić.
- JESTEŚ TU Z TĄ
DZIWKĄ?- krzyknęła Caroline, po czym weszła do środka. To właśnie ona była
osobą, która nas odwiedziła. Wiedziałam, że to koniec- mojej przyjaźni z nią i
związku z Harrym- TO PRAWDA?- dodała, a
ja próbowałam się wymknąć z pomieszczenia. Możecie przypuszczać, że nie udało
mi się. Przy okazji potknęłam się i cała uwaga blondynki skupiona była na mnie.
Kiedy tylko mnie ujrzała zaczęła biec, a następnie okładać pięściami i szarpać
za włosy. Próbowałam się bronić. Bezskutecznie. Była dużo silniejsza, czego na
pewno się nie spodziewałam. Na dodatek zachowywała się jak nie ona- JAK MOGŁAŚ
MI TO ZORBIĆ? TYLKO TY WIEDZIAŁAŚ, JAK BARDZO GO KOCHAM. NIENAWIDZĘ CIE,
ROZUMIESZ!? NIE MOGĘ NA CIEBIE PATRZEĆ. JESTEŚ ZASRANYM GÓWNEM! EGOISTKĄ!
GŁUPIĄ KROWĄ! SUKĄ! ŚWINIĄ!- w końcu zabrakło jej przezwisk i ku mojemu
zdziwieniu przestała mnie okładać. Zamiast tego siadła na kanapie i zaczęła
płakać. Nie wiedziałam co mam zrobić.
Justin
To było piekło.
Dosłownie. Nie mogłem uwierzyć w scenę, która odgrywała się przede mną. W życiu
nie podejrzewałbym, że Caroline zna tyle przekleństw. Prawie nigdy ich nie
używała. Na dodatek biła biedną Katlin gdzie popadnie. Była jak w amoku. Ja
również. Stałem pośrodku salonu jak kołek i zupełnie nie wiedziałem co robić. Podświadomość
podpowiadała mi, że powinienem odciągnąć szaloną blondynkę, jednak w momencie,
kiedy miałem się za to zabrać- o dziwo- sama się uspokoiła. Jak gdyby nigdy nic
usiadła i zaczęła ryczeć. Zmieszany postanowiłem podejść do Katlin, gdyż ta
wyglądała jakby za chwilę miała zwymiotować.
- Wszystko w
porządku?- zapytałem, pomagając jej wstać. Pod okiem miała porządne
zaczerwienienie, a z nosa ciekła jej strużka krwi. W życiu nie spodziewałbym
się, że moja- chyba już ex- dziewczyna byłaby zdolna do czegoś takiego.
- Jest okej-
powiedziała trochę zmieszana- Idę do łazienki, a ty zajmij się Caroline-
poinstruowała mnie.
- Car..-
zacząłem spokojnie, kiedy brunetka znikła mi z pola widzenia.
- Proszę Cię,
nic już nie mów- powiedziała nie patrząc mi w oczy- Chociaż nie, chwila. Jak
długo to trwało?
- Właściwie to
od tej zamiany- przyznałem szczerze. Miałem dosyć kłamstw, w których znając
mnie i tak bym się poplątał- ale tak bardziej na poważnie to nie wiem, dwa,
może trzy tygodnie?
- Nigdy mnie nie
kochałeś, prawda?- miało to być chyba pytanie retoryczne, jednak zdecydowałem
się na nie odpowiedzieć.
- Kochałem i
nadal kocham. Po prostu.. nie wiem, tak wyszło?- powiedziałem zgodnie z prawdą.
Naprawdę darzyłem jakimiś uczuciami tą piękną blondynkę. Dobra, może jej nie
kochałem, bo umówmy się- nie byłem do tego zdolny. Jednak to co czułem do
Katlin było zupełnie inne i właśnie dlatego nie dawało mi spokoju.
- Nie bądź
żałosny. Ciągle mnie okłamywaliście. Nie mogę w to uwierzyć. Najlepsza przyjaciółka
z chłopakiem. Myślałam, że takie rzeczy zdarzają się tylko w filmach, a tu
proszę jaka niespodzianka- zakpiła.
- To wszystko
moja wina- stwierdziłam- ja naciskałem na Katlin. Ona nie jest winna.
- Oboje
jesteście- wysyczała przez zęby- może mi powiesz, dobra jest w pieprzeniu?
- Do niczego
między nami nie doszło- na razie-
dodałem w myślach.
- Myślisz, że Ci
uwierzę? Jak mogłam być taka głupia, nic nie zauważyć. Dopiero teraz widzę
detale.
- Tyle, że to
prawda- wzruszyłem ramionami. Na kilka minut zapadła niezręczna cisza, którą
przerwało wejście Katlin. Tak jak podejrzewałem, pod jej okiem znajdował się
filetowy siniak. Natychmiast podszedłem do lodówki i wyjąłem trochę lodu, który
podałem brunetce. Przez chwilę się opierała, jednak ostatecznie poddała się i
wzięła ode mnie zmarzlinę.
- Możemy
porozmawiać?- zapytała Kat zwracając się bezpośrednio do Caroline, która
bacznie nas obserwowała.
- Nie mamy o
czym- wypaliła blondynka- Właściwie to nie przeszkadzajcie sobie. Wracam do
Jacksonville.
- Nie mów tak,
przecież korona Ci z głowy nie spadnie jak mnie wysłuchasz.
- Przykro mi,
ale naprawdę nie mam ochoty słuchać twoich kłamstw. Życzę Wam szczęścia.
Pasujecie do Ciebie- powiedziała ze łzami w oczach, po czym wyszła na zewnątrz trzaskając drzwiami.
Zrozpatrzona brunetka chciała za nią pobiec, jednak powstrzymałem ją.
- To nie ma
sensu.
- Nie rozumiesz,
Justin- załkała- Właśnie straciłam NAJLEPSZĄ przyjaciółkę, z którą trzymam się
od malutkiego.
- Mogę Ci
zagwarantować, że jak ochłonie porozmawia z tobą- próbowałem ją pocieszyć,
jednak bezskutecznie.
- Proszę,
wracajmy do domu.
- Nie ma sprawy,
Księżniczko.
***
Droga powrotna
była dla mnie czymś nie do zniesienia. Tak strasznie bałam się konsekwencji.
Pokonywaliśmy jeden kilometr za drugim, podczas gdy ja próbowałam poukładać
sobie co nieco w głowie. Mój brat pech sprawił jednak, że nie potrafiłam.
- Co teraz
będzie, Justin?- przerwałam ciszę, która panowała między nami odkąd ruszyliśmy
w stronę Jacksonville.
- Nie wiem-
odpowiedział szczerze- Musimy po prostu trzymać się razem.
- Nienawidzę
siebie. Jestem najgorszą przyjaciółką i dziewczyną pod słońcem.
- Nie przesadzaj.
- Daj spokój,
wszyscy znamy prawdę- po moich dosyć ostrych słowach zapadła głucha cisza.
Żadne z nas nie miało ochoty się odezwać, tym bardziej, że rozmowa nie należała
do tych słodkich i przyjemnych.
- Powiedz mi
tylko jedno, proszę- odezwał się w końcu Justin, Zrobił to w idealnym momencie,
bo nasza niezręczna cisza zaczynała mnie zżerać- Żałujesz tego co zrobiliśmy?
Tego, co jest między nami?- swoimi pytaniami brunet naprawdę mnie zaskoczył.
Nie spodziewałam się usłyszeć ich od niego.
- Proszę, nie
zadawaj mi takich pytań. Nie w tym momencie- jęknęłam zgodnie z prawdą.
- Chciałem tylko
wiedzieć, czy było warto..
- BYŁO- szepnęłam niepewna czy mnie
usłyszał. Nawet jeśli- nie odezwał się ani słowem. Chwilę potem zamknęłam oczy
i wykończona całym gównem w które się wpakowałam najzwyczajniej w świecie
zasnęłam.
***
- Księżniczko, wstawaj- usłyszałam ciepły
głos Justina tuż nad moim uchem. Jego oddech gilgotał mnie po szyi, co
uświadomiło mi jak blisko mnie się znajdował. Na samą myśl o tym poczułam
motylki w brzuchu.
- Czemu?- wychrypiałam
zaspanym głosem.
- Może dlatego,
że stoimy pod twoim domem?- zapytał żartobliwie, a na mnie momentalnie spadł
ciężar problemów, które sama sobie przysporzyłam. Przez tą krótką chwilę po
przebudzeniu miałam wrażenie, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Od
razu poderwałam się z pozycji pół- leżącej, w jakiej się znajdowałam i bez
żadnego ociągania wysiadłam z samochodu. Zdziwiony Justin poderwał się za mną.
- Weźmiesz moje
rzeczy?- zapytałam słodko się uśmiechając.
- Jasne-
odpowiedział, i od razu sięgnął do
bagażnika po mój niewielki bagaż. Po części zadowolona weszłam do domu. Moja
mina zrzedła natychmiast kiedy zobaczyłam Harrego siedzącego przy stole
gawędzącego z mamą.
***
Jeśli przeczytałeś zostaw komentarz :))
Adfaagfgh wreszcie nowy rozdział ♥
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńO boze ta koncowka ;o
OdpowiedzUsuńProsze cie dodaj szybko nastepny, skoro juz masz ladowarke :(
@monia0201
Skbdkahsjs super <3 /@jdbbizzle25
OdpowiedzUsuńsuper, czekałam i było warto xo
OdpowiedzUsuńDoskonały czekam na następny
OdpowiedzUsuńo jejku to jest niesamowite, tak długo czekałam no i sie doczekałam!!! ajjjjj!
OdpowiedzUsuń