sobota, 12 października 2013

Rozdział 4

Katlin

- Ale jak to Justin nie jest twoim chłopakiem?- moja mama była zdruzgotana i uwierzcie, nie przesadzam w tym momencie. Miałam wrażenie, że zaraz się rozpłacze.
- Nie, mamuś. Nigdy nim nie był i nigdy nie będzie. Przecież wiesz, że spotykam się z Harrym i to jego kocham.
- Kochanie, wiem, że coś tam czujesz do Stylesa, ale zrozum, on nie jest dla Ciebie odpowiedni- uśmiechnęła się ciepło.
- Wiem lepiej, kto jest dla mnie odpowiedni i tą osobą na pewno jest Hazz- wydukałam starając się opanować złość, która w tym momencie mnie ogarnęła.
- Poczekaj, czegoś tu nie rozumiem- odezwała się moja rodzicielka po chwili niezręcznej ciszy. Popatrzyłam na nią pytającym wzrokiem, na co ta kontynuowała- Chodzi o to, że jesteś z Harrym, przychodzi Justin, mówi, że jest twoim chłopakiem, a chwilę później wybiega niemal trzaskając drzwiami.
- Mówiłam Ci już. Justin to mój przyjaciel, ma bardzo duże poczucie humoru i pewnie chciał zrobić Ci żart. Swoją drogą udało mu się. Co do wyjścia, pokłóciliśmy się, ale to nic czego byśmy wcześniej nie robili- uśmiechnęłam się promiennie. Zawsze byłam dobra w kłamaniu, ale wymyślenie takiej historii w przeciągu niecałej minuty to już jest chyba poziom zaawansowany, nie sądzicie? Byłam zadowolona z siebie, że tak zgranie wybrnęłam z tej sytuacji.
- Teraz rozumiem. Przepraszam, ale muszę już iść do pracy. Dzwonili w jakiejś durnej sprawie przed tym jak zaczęłyśmy rozmawiać- pocałowała mnie w policzek i już jej nie było. Poczułam niewyobrażalną ulgę. Mama tak łatwo kupowała moje kłamstwa. Czasem zastanawiam się czy to dobrze, czy nie. Spojrzałam na zegarek. 16.12. Nie chciałam całego dnia spędzać w domu, dlatego postanowiłam zadzwonić do Car. Na szczęście odebrała po pierwszym sygnale.
- Co jest laska?- jej wesoły ton głosu sprawił, że na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Idziesz na zakupy? Cholernie mi się nudzi- jęknęłam.
- Czemu nie?
- W takim razie będę u Ciebie za godzinkę-  rozłączyłam się, po czym pobiegłam do swojego pokoju. Otworzyłam moją pokaźnych rozmiarów szafę i wybrałam z niej dżinsowe szorty i luźny bladoróżowy sweterek z rękawkami trzy czwarte, który zamierzałam wsadzić w spodenki. Udałam się do łazienki gdzie wykonałam lekki makijaż- trochę pudru, tusz, eyeliner i błyszczyk. Włosy spięłam w luźnego koczka i wskoczyłam w przygotowane wcześniej ubrania. Wzięłam moją złotą kartę kredytową i telefon po czym szybko udałam się w stronę wyjścia. Pech chciał, że otwierając drzwi zderzyłam się z pewną osobą. Był to Justin. Po prostu świetnie.
- Widzę, że idealnie się zgraliśmy- powiedział, po czym złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić w stronę swojego samochodu, do którego bezczelnie mnie wepchnął. Tak, dobrze przeczytaliście. WEPCHNĄŁ. Przy okazji używając całej swojej siły. Nie dał mi nawet dojść do słowa.
- Czy mogę wiedzieć co ty kurwa robisz?- wydarłam się na niego, gdy ten jak gdyby nigdy nic wsiadł za kierownicę i odpalił samochód.- Możesz mi odpowiedzieć?
- Nie drzyj się, a gdzie jedziemy to zobaczysz- uśmiechnął się słabo.
- A może ja byłam umówiona?
- A może mnie to nie obchodzi?
- Powiedz mi gdzie jedziemy, natychmiast.
- Nie- odpowiedział Justin z cwanym uśmieszkiem, patrząc prosto przed siebie- na drogę. Z tego co zauważyłam właśnie wyjeżdżaliśmy z miasta. Gdzie ten palant chce mnie zabrać?
- Radzę Ci się przespać, bo przed nami długa droga- ta jego tajemniczość doprowadza mnie do szału. Nagle wpadłam na pewien pomysł. Położyłam lewą rękę na jego kolanie i uwodzicielskim tonem szepnęłam:
- Gdzie chcesz mnie zabrać?- Justin wybuchł niepohamowanym śmiechem. Zabrałam rękę z jego uda i odwróciłam się w stronę okna. Kocham patrzeć na obrzeża Jacksonville. Są piękne.
- Nie próbuj być seksowna, bo Ci to nie wychodzi. Pokraka z Ciebie- odezwał się Justin pełnym rozbawienia głosem. Zignorowałam go. Z stanu w jaki popadłam chwilę po jego kąśliwej uwadze wyrwał mnie dźwięk dochodzący z mojego telefonu informujący mnie, że dostałam SMS.

Od: Caroline
Gdzie ty do cholery jesteś? Czekam na Ciebie od godziny! Ugh..

Upss, przez Justina kompletnie zapomniałam o spotkaniu z przyjaciółką. Szybko wystukałam wiadomość:

Do: Caroline
Przepraszam, że nie dałam znać, ale wypadło mi coś ważnego.

Odpowiedź dostałam niemal natychmiast:

Od: Caroline
Czy to ma jakiś związek z Justinem?

Muszę przyznać, że jej pytanie wybiło mnie z panatykułu. Kompletnie nie wiedziałam co mam jej odpisać.

Do: Caroline
Nie, a dlaczego pytasz?

- Ładnie to tak kłamać?- odezwał się Justin z dziwnym wyrazem twarzy.
- Niby co miałam napisać? Oh oczywiście, jadę z twoim chłopakiem nawet nie wiem gdzie? Wiesz jakby się poczuła?- wyrzuciłam z siebie na jednym oddechu.
- Za dużo myślisz- powiedział krótko.
- Hahaha- zaśmiałam się drwiąco- Z pewnością byłaby szczęśliwa, że jej chłopak i najlepsza przyjaciółka jadą nie wiadomo gdzie- w tym momencie dostałam SMS.

Od: Caroline
Nie wiem, tak się zastanawiałam, bo wiesz ja jestem z Harrym w parku ;)

Szczęka mi opadła. Co ona robi z moim chłopakiem? Jak śmie? Bez mojej wiedzy?

Do: Caroline
Co ty robisz z Hazzą w parku !?

- Właśnie tak się poczułaś- odpowiedział z uśmiechem. W tym momencie do głosy wpadła mi pewna myśl.
- Tak właściwie, to dlaczego czytasz moje wiadomości? Za kogo ty się uważasz?
- Byłem ciekawy.
- Nie lubię ciekawskich dziwek- zacytowałam jego własne słowa przeciwko niemu. Jego szczęka natychmiast się zacisnęła, jednak gdy się odezwał jego głos był nadzwyczaj spokojny.
- Nie zaczynajmy znów się kłócić. Nie masz tego dość?- byłam naprawdę zdziwiona, że zignorował moją uwagę.
- Urodziłam się po to by się z tobą droczyć- odezwałam się ze sztucznym uśmiechem na twarzy. Nim zdążył mnie zripostować dostałam wiadomość:

Od: Caroline
Zaproponował mi spacer to się zgodziłam, chyba nie masz nic przeciwko? Martwię się o Justina, cały dzień nie odbiera ode mnie telefonów.

Pewnie, że nie mam nic przeciwko. Wcale. Huh, mam nadzieję, że czujecie ironię.
- Czemu nie odbierasz telefonów od Car? Martwi się!- oblizałam usta.
- Całą moją uwagę poświęcam Tobie- uśmiechnął się bezczelnie.
- Powinieneś poświęcać tą uwagę osobie, która jej potrzebuje- szybko odpisałam.

Do: Caroline
Spróbuj jeszcze raz, może tym razem odbierze ;)

- Tym razem masz odebrać, rozumiesz?
- Pewnie, ale uwierz pożałujesz tego Kotku- puścił mi oczko.
- Nie nazywaj mnie kotkiem.
- Cokolwiek powiesz, Misiu.
- Nie mów tak do mnie w ogóle!- naszą  kolejną kłótnię przerwał telefon Justina od nikogo innego jak Caroline. Tym razem brunet odebrał i włączył na głośnik.
- Czemu ty do cholery nie odbierasz telefonów? Wiesz jak się martwiłam? Co ty robisz cały dzień? - wykrzyknęła Car.
- Przepraszam, nie słyszałem. Właśnie jestem z Katlin- uśmiechnął się do mnie, a mnie zatkało. Totalnie.
- Haha- zaśmiała się radośnie- Przed chwilą temu zaprzeczyła.
- Okłamała Cię. Siedzi koło mnie teraz i jest przerażona.
- Nie wierzę.
- Odezwij się Megbog i tak już twoje kłamstwo wyszło na światło dzienne.
- NIE MÓW TAK DO MNIE!- krzyknęłam ile sił w płucach nie zważając na to, że przez to ujawniłam swoją obecność.
- Co ty z nim robisz? Dlaczego mnie okłamałaś?- krzyknęła wyraźnie zdenerwowana Car. Ups. Mam przechlapane. Zmroziłam wzrokiem Justina, który cały czas głupkowato się uśmiechał. Zrobił to specjalnie. Wiedział jak bardzo nie lubię, gdy ktoś mówi do mnie po nazwisku.
- Niech twój chłopak Ci to wyjaśni.
- Myślę, że nie mam nic do gadania. Katlin po prostu poprosiła o spotkanie i nie miałem serca jej odmawiać.
- Oh już rozumiem. Pogadam sobie z Wami później- powiedziała chłodno po czym się rozłączyła.
- CZY TY JESTEŚ KURWA NORMALNY!?- wydarłam się na Justina, gdy tylko połączenie zostało zakończone- CO TY SOBIE WYOBRAŻAŁEŚ TAK BEZCZELNIE KŁAMIĄC? TO MOJA PRZYJACIÓŁKA I TWOJA DZIEWCZYNA DO CHOLERY! WIESZ JAK ONA SIĘ TERAZ CZUJE? TY NADĘTY CHAMIE! EGOISTO PIEPRZONY! CO JA JEJ TERAZ POWIEM? CZY TY CZASEM UŻYWASZ MÓZGU?
- Skończyłaś już? Za dużo mówisz. Po prostu chciałem żeby dała nam dziś spokój. Ten wieczór będzie nasz.
- Huh, nic nie będzie, bo ja wracam do domu. Jak tylko staniemy i wypuścisz mnie z tego śmierdzącego auta- powiedziałam na co wybuchł śmiechem.
- Masz zamiar wracać taki kawał sama, pieszo?- krztusił się śmiechem- Życzę powodzenia i krzyżyk na drogę- śmiał się dalej i dopiero teraz uderzył mnie sens moich słów. Nie mogę wrócić do domu, nie znam drogi i nawet nie wiem gdzie jesteśmy.
- Zadzwonię po taksówkę.
- Pudło.
- Niby czemu?
- Taksówka z Jacksonville nie przejedzie ponad 100 kilometrów tylko po to, żeby Cię przywieść. O tej porze dużo więcej zarobi zostając w mieście- czemu on znów musi mieć rację?
- Wymyślę coś innego. Jest dużo opcji.
- Chciałbym je poznać.
- Zamknij się wreszcie!- powiedziałam po czym odwróciłam się w stronę okna podziwiając widoki.  Przymknęłam oczy i po prostu odpłynęłam.
***
- Księżniczko, wstawaj dojechaliśmy- odezwał się głos tuż nad moim uchem. Justin. Ta osoba przyprawiała mnie o zawrót głowy. W negatywnym znaczeniu, oczywiście.
- Czy ty zawsze musisz mnie budzić wtedy kiedy śpi mi się najlepiej?
- Nie chciałem tego zrobić. Cisza, gdy nie ruszałaś swoją kłapaczką była złotem, ale dojechaliśmy i nie chcę siedzieć w samochodzie.
- Jasne. Pan Egoista myśli tylko o sobie- odgryzłam się, po czym wysiadłam z samochodu. Ściemniało się. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. 20.16.
- Powinniśmy wracać, bo mama będzie się o mnie martwić. Tak mi przykro- udałam niewyobrażalny smutek.
- Nic nie musimy. Rozmawiałem z twoją mamą. Powiedziałem, że całą paczką jedziemy i, że wrócisz nad ranem. Kazała mi mieć na Ciebie oko- puścił  mi oczko.
- Huh, więc moją mamę to możesz sobie okłamywać, a Car musiałeś wygadać?
- Kiedyś jeszcze mi za to podziękujesz- posłał mi tajemniczy uśmiech.
- Niedoczekanie twoje.
- Dosyć gadania. Odwróć się lepiej- poinstruował mnie, a ja wykonałam jego polecenie. To co zobaczyłam zaparło mi dech w piersiach. Czy ja kiedykolwiek mówiłam, że nie lubię Justina? 

***
Jeśli przeczytałeś zostaw komentarz :)

9 komentarzy:

  1. Rozdzial jest swietny<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie <3333
    Zapraszam też do mnie : http://ohmyjusteeen.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  3. za je bi ste!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1 asdfghjklsdfghjkl

    OdpowiedzUsuń
  4. Oni się w sobie zakochają, czuje to . @craazygirl96

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje mi się że on ukrywa uczucia do niej od dłuższego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział fjsijaij,pewnie jakieś romantyczne miejsce<3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie moge się doczekać kolejnego !

    OdpowiedzUsuń
  8. UIHfyshdgyuhd ciekawe co będzie dalej :D *__*

    OdpowiedzUsuń