sobota, 21 września 2013

Rozdział 1



Katlin

- Mamo wychodzę- krzyknęłam zakładając moje ulubione 10-centymetrowe szpilki.
- Gdzie?- odpowiedziała rodzicielka chłodnym tonem, który przybierała zawsze wtedy kiedy oznajmiałam jej, że opuszczam dom.
- Do Car- odpowiedziałam z uśmiechem. Tak naprawdę było to kłamstwo, ale przecież mama nie musi o tym wiedzieć.
- Na jak długo?- nienawidziłam tego, że była wobec mnie tak chłodna i nieufna jeśli chodzi o te sprawy.
- Mamo, trochę więcej zaufania. Jest ostatni weekend wakacji. Chcę zaszaleć.
- Masz wrócić przed 22.
- Chyba sobie żartujesz- oburzyłam się.
- Masz rację- uśmiechnęła się- Tylko proszę, wróć żywa- to było naprawdę dziwne. Moja mama, zawsze spięta, surowa, karze mi tylko „wrócić żywa”. Co się z nią stało?
- Okey, postaram się. Dziękuję- pocałowałam ją w policzek. Może i nie miałam z nią najlepszych stosunków, ale kochałam ją bardzo mocno.
- Nie ma za co. Przecież wiesz, że jesteś dla mnie jedną z najważniejszych osób.

Szłam ciemnymi uliczkami Florydy rozmyślając o moim życiu. Każdy kto przyglądał mi się z boku bez wahania mógł powiedzieć, że jest idealnie- mam chłopaka, przyjaciół, bogatych rodziców, robię co mi się  żywnie podoba. Mogłabym ty wymieniać w nieskończoność. Mimo, iż wiem, że mam naprawdę dużo nie czuję się spełniona, nie w pełni. Moje rozmyślania przerwała muzyka dobiegająca z domu mojego przyjaciela- Maxa do którego szłam na domówkę. Każdy w okolicy wiedział, że jego imprezy są najlepsze. Uśmiech od razu zagościł na mojej twarzy, gdy pomyślałam o tym, ile alkoholu znajdzie się dziś w moim organizmie. Zamierzałam się zabawić, i to porządnie.
- Kogo my tu mamy, naszą piękną Kat- tymi oto słowami przywitał mnie Max gdy tylko przekroczyłam próg posiadłości jego rodziców. Traktuję go jak starszego brata. Kochany z niego chłopak.
- Widziałeś Harrego?- krzyknęłam. Muzyka była tak głośna, że nie szło się inaczej porozumieć.
- Jeszcze go nie ma- uśmiechnął się- Za to Caroline z Justinem są na zewnątrz.
- A ktoś inny z naszej paczki?- jeszcze tego nie wiecie, ale w szkole ja i moi przyjaciele byliśmy uznawani za coś w rodzaju elitę- najstarsi, pierwsi i najważniejsi. Nie przeszkadzało mi to, ale muszę przyznać, że sama nie uważałam się za jakiś pępek świata. To, że nie wszyscy rodzice są bogaci nie skreśla kogoś z listy „fajnych”.
- Przepraszam, ale muszę iść. Ci idioci dom mi za chwilę rozniosą- wskazał palcem na grupkę nieźle wstawionych chłopców, którzy próbowali odpalić petardę. W DOMU.
- Pewnie- uśmiechnęłam się i udałam w stronę prowizorycznego baru. Wzięłam piwo, ale nie zdążyłam upić nawet łyka kiedy poczułam znajome dłonie oplatające moją talię od tyłu.
- Dziś nie pijemy- usłyszałam zachrypnięty głos, a chwilę później brązowe loki przyjemnie muskały mój policzek.
- Mów za siebie- wykonałam winny obrót, tak, że stykaliśmy się nosami. Hazz przewrócił tylko oczami, które kochałam ponad wszystko.
- Chyba nie muszę przypominać Ci co się stało ostatnio.
- Daj spokój, to się nie powtórzy. Jasne?
- Ufam Ci- szepnął i delikatnie musnął moje usta.
- Idźcie na górę- usłyszałam ciche prychnięcie. Odsunęłam się do Harrego, który złapał mnie za rękę. Moim oczom ukazała się Minerwa, dziewczyna, którą nienawidziłam od zawsze. Już miałam odezwać się kiedy Hazz pociągnął mnie za rękę w stronę tarasu, gdzie znajdował się basen.
- Co powiesz na kąpiel?- zabawnie poruszył brwiami.
- Dlaczego mnie od niej odsunąłeś?- zapytałam z wyrzutem.
- Ta suka nie jest tego warta- odpowiedział z uśmiechem, po czym przerzucił mnie przez ramie, tak, że moja głowa znajdowała się na tyle jego pleców.. Zaczął zbliżać się w stronę basenu.
- PÓŚĆ MNIE, NIE CHCĘ, NIE, PROSZĘ, BŁAGAM, ZA JAKIE GRZECHY, NIENAWIDZĘ WODY, NIE, AAAAAA!- krzyczałam, ale to nic nie pomogło. Przeciwnie. Na jego twarzy zagościł cwany uśmiech. Miałam ochotę zetrzeć mu go z twarzy, przysięgam.
- Też Cię kocham – powiedział bez ogródek wrzucając mnie do wody, która była cholernie zimna.
- Zabije CIĘ GNOJU!- zaczęłam krzyczeć, gdy tylko wynurzyłam się spod powierzchni wody. Przysięgam, że gdyby ktoś dał mi maczetę, to w tej chwili nie zawahałabym się jej użyć przeciwko temu idiocie uśmiechającego się bezczelnie. Niezdarnie wyszłam z wody, po czym bez słowa udałam się na poszukiwania Maxa. Ma młodszą siostrę, więc na pewno w jego domu są jakieś damskie ubrania, które mniej więcej będą na mnie pasować. Wybaczcie, ale nie miałam zamiaru do końca imprezy chodzić w przemokniętych do suchej nitki ciuchach. Ludzie widzący mnie uśmiechali się, wszyscy wiedzieli co mi się przytrafiło. Po chwili ktoś przytulił się do mnie od tyłu.
- Zostaw mnie- warknęłam- Nie chcę Cię widzieć.
- Przecież wiesz, że to było na żarty- mruknąć Hazz tuląc się do mojej szyi. Odepchnęłam go od siebie. Byłam naprawdę zła na niego.
- Dla mnie to nie było śmieszne- wycedziłam przez zaciśnięte zęby- Wybacz, ale idę się przebrać. Odeszłam do tego dupka z uśmiechem na ustach. Nie spodziewał się po mnie takiej reakcji, to było pewne.
- O boże, Kat co Ci się stało?- krzyknęła Car, widząc mnie.
- A nie widać?- odpowiedziałam bez emocji, a ta tylko się zaśmiała- Pomożesz znaleźć mi Maxa?
- Wiem gdzie jest. Widziałam go przed chwilą- odezwała się zadowolona- Stoi przy DJ-u.
- Dzięki, kocham Cię.
- Ej Max, daj mi coś na przebranie- odezwałam się gdy tylko byłam z nim na tyle blisko by mógł mnie usłyszeć. Na mój widok wybuchł niepohamowanym śmiechem.
- Jak tylko spotkam Hazze, muszę mu pogratulować- parsknął. Po chwili jego chytry uśmieszek znikł mu z twarzy, ponieważ posłałam mu mordercze spojrzenie- Okej, okej, chodź za mną.
Uwierzcie, nie łatwo było przedrzeć się przez tłum rozwydrzonych nastolatków, których większość była już nieźle wstawiona.
- Proszę- podał mi czarną sukienkę- Nie wiem czy nie będzie za małe, bo wiesz, moja siostra jest CHUDA- zaczął się ze mną droczyć. Nienawidziłam tego, a on dobrze o tym wiedział. Zaczęłam oglądać otrzymany materiał.
- Chyba żartujesz, że ubiorę coś takiego- odezwałam się z oburzeniem- Nie chcę wyglądać jak dziwka- z całym szacunkiem dla jego siostry, ale ta sukienka nie zakrywała praktycznie nic. Nigdy w życiu nie pokazałabym się w czymś takim.
- Sugerujesz coś?- odezwał się nieprzyjemnym tonem. Miał świra na punkcie Sydney. Bardzo o nią dbał, była jego oczkiem w głowie.
- Nie, ale zauważ, że ta sukienka nie jest zwykła. Niech Syndi chodzi sobie w takich rzeczach, ale ja nie będę.
- Ostatni raz nazwałaś ją dziwką, moja droga- Max przybrał taki ton głosu, że aż zaczęłam się go bać. To już nawet nie było śmieszne.
- Ej, stary zluzuj- próbowałam rozluźnić atmosferę- Nikogo tak nie nazwałam. Po prostu daj mi coś innego i będzie spoko- uśmiechnęłam się słabo.
- Ughh..- jęknął, po czym ponownie zaczął przeszukiwać szafę swojej siostry- Pasuje?- zapytał pokazując mi szorty z wyższym stanem i krótką bluzkę odsłaniającą brzuch.
- Idealnie- powiedziałam zadowolona, zabierając od niego ubrania- Wiedziałam, że mogę na Ciebie liczyć.
Max nic mi nie odpowiedział- wciąż był na mnie zły za to, co powiedziałam o jego siostrze. Wiedziałam jednak, że po maksymalnie dwóch dniach mu przejdzie. Jak zawsze. Otworzyłam drzwi łazienki, która- o dziwo- była pusta. Szybko zdjęłam z siebie przemoknięte ubrania i założyłam nowe. Pasowały na mnie idealnie. ‘Ha, jednak nie byłam taka gruba’ pomyślałam i uśmiechnęłam się do siebie. Muszę przyznać, że Sydney ma słaby gust. Wybaczcie, ale te spodenki były tak bardzo wycięte na pośladkach, że równie dobrze mogłabym wyjść w samych majtkach. Nie chciałam jednak narzekać. Wiedziałam, że nie ma co denerwować Maxa jeszcze bardziej. Niepewnym krokiem wyszłam z łazienki i udałam się na parter. Pragnęłam znaleźć któregoś z moich przyjaciół, ale niestety nie było mi to dane. Po nieudanych poszukiwaniach udałam się w stronę baru, chcąc zapomnieć o całym złu. Rozpoczęła się zabawa. 

***
Jeśli przeczytałeś, zostaw komentarz :)

16 komentarzy:

  1. Fajny, długi, przyjemnie się czyta. Moim zdaniem niezły i ciekawy początek, trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny, długi, przyjemnie się czyta. Moim zdaniem niezły i ciekawy początek, trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciekawiło mnie to :)
    Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo! Z głównej bohaterki jest niezła imprezowiczka! Według mnie bardzo fajny rozdział, lekko napisany, zwiastujący fajną historię. Będę czytać! :)

    +Chciałabym Cię serdecznie zaprosić na mojego bloga. Jak na razie, jest dopiero prolog, więc nie ma za dużo do czytania, a każda opinia ma dla mnie naprawdę wielkie znacznie. -> http://i-love-you-like-never.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. jejku ciekawie się zapowiada :D
    będę czytać. jak już napisałam na tt, bohaterowie są idealni <33
    kocham.
    @ahmyhubby

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajne ;3 czekam na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest świetne ;))
    @loseXmyself

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajne!:) Czekam na następny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny! Ciekawie się zaczyna, jest długi i pisany w taki sposób, że fajnie i z zaciekawieniem się go czyta. Spodobał mi się 1 rozdział, jak na początek jest fajnie. BĘDĘ CZYTAĆ I CZEKAM NA KOLEJNE<3 #ily

    OdpowiedzUsuń
  10. + ogółem fajnie by było wiedzieć coś bohaterach, wiesz chyba o co chodzi (zakłada "bohaterowie", zdjęcia, krótkie opisy etc.) więc jeśli to nie byłby problem, to wiesz xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawy rozdział, czekam na nn :)))))

    OdpowiedzUsuń
  12. BOSKI *_________* czekam na nastepny :D

    OdpowiedzUsuń
  13. KIEDY DRUGI?????????

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajne fanfic :) / @_Made_It_23

    OdpowiedzUsuń
  15. własnie zaczynam <3
    i powiem Ci że bardzo mi się podoba :)
    Twoja koleżanka Karolina mnie tu ściągnęła ;>

    OdpowiedzUsuń